Pewnie nikt z Was nie spodziewał się noworocznych życzeń od Rasphula. Nie dziwię się przy tej częstotliwości mojego pisania. Czasami mam wrażenie, że umiejętność napisania jakiegokolwiek tekstu jest mi przyznawana losowo przez duchy, niczym muzy, które niezadowolone z moich postępków wydzierają mi słowa z umysłu i mieszają w moim kotle kreatywnych pomysłów, tworząc chaos, który uniemożliwia mi stworzenie czegokolwiek, co nie wylądowałoby w koszu na śmieci. I nic nie daje dyscyplina, ani biczowanie siebie.

Muzy jednak są łaskawe tego dnia i pozwoliły mi wykrzesać iskrę do napisania tego tekstu.

Ostatnie trzy lata były dla wszystkich olbrzymim wyzwaniem, a rok 2022 jedynie dobił gwóźdź do wielkiej geopolitycznej trumny tego świata. Jedyne, na co pozostaje nam liczyć, to że nadchodzący rok przyniesie odrobinę spokoju, dobrobytu, odnowy, której nam wszystkim tak bardzo potrzeba.

Jako czarownik chciałbym życzyć innym praktykom (i sobie samemu) więcej samodyscypliny, więcej spokoju, akceptacji zjawisk takimi jakimi je spotykamy i doświadczamy. Życzę wszystkim, by rozważnie podjęli się nowych wyzwań, by potrafili odrzucić to, co zatrzymuje ich w miejscu i chwycić się tego, co popchnie ich naprzód. Każdemu z osobna życzę tego, co mu potrzeba: słabym duchem siły, próżnym pokory, wątpiącym wiary; zazdrosnym, chciwym, egocentrycznym i niesprawiedliwym samoakceptacji, tolerancji i poszerzenia horyzontów; uzależnionym – wolności, głośnym – ciszy, a milczącym mocy, by przemówili i byli usłyszani. Każdemu z nas Wiedzy, Woli, umiejętności zachowania Milczenia i Odwagi. Może się okazać, że nadejdą jeszcze cięższe czasy, a wówczas wszyscy musimy mieć Odwagę; nie tę jednodniową, nie tę tchnącą szałem, lecz tę niezłomną, co wiecznie z podniesioną głową nie da się zepchnąć ze swego stanowiska, jak śpiewał Jacek Wójcicki.

Niech wasze słowa się spełnią, a magia jaśnieje!
I pamiętajcie, że zawsze jest lepiej zapalić maleńkie światełko, niż przeklinać ciemność.