Miesiąc temu zdarzyło mi się prowadzić prelekcję o ochronie magicznej dla małej grupy początkujących (i nie tylko) czarowników na jednym z serwerów Discord. Postanowiłem, że wykorzystam materiał, którego tam użyłem i opublikuje artykuł poświęcony temu tematowi na stronie, dla pożytku wszystkich.

Źródła Niebezpieczeństwa

Pierwsze pytanie jakie musimy sobie zadać, jeśli rozmawiamy o ochronie magicznej brzmi: przed czym się chronimy? Jakie są źródła zagrożenia? Źródła ataku?

Pierwszym podstawowym źródłem będą na pewno Duchy, które obraziliśmy swoją aktywnością.

Moment, w którym stawiamy pierwsze kroki w magii, gdy tworzymy pierwszy krąg, czy kompas jest momentem, w którym głośno i wyraźnie oznajmiamy swoje przybycie. A nie wszyscy, którzy zobaczą naszą obecność, przywitają nas z radością.

Z tego też powodu w pierwszej kolejności powinniśmy nauczyć się chronić przed duchami. Duchy istnieją stworzone z subtelnej energii i świadomości, mogą oddziaływać na nas na tych subtelnych poziomach i przenosić efekty na plan fizyczny, nasz system immunologiczny czy nerwowy. Tak samo, jak mogą wpływać na nasze emocje lub myśli. Możliwe, że najczęstszą przyczyną problemów zdrowotnych magów i czarowników jest ich relacja z duchami.

Nie wszystkie duchy są dobre, nie ze wszystkimi można pracować w sposób ciągły. Osobiście myślę, że istnieją konkretne duchy, co do których należy używać specyficznego podejścia. O wiele lepiej jest ewokować i rozkazywać duchom chtonicznym, niż prowadzić ich bezpośredni, pozbawiony zabezpieczeń kult na przykład. Musimy pamiętać o tym, że duchy mają prawdopodobnie niezliczoną ilość czasu, mogą pleć swoją sieć wokół naszego umysłu przez kilka lat, by z czasem wciągnąć nas w otchłań szaleństwa.

Zdarza się też, że nawet dobre duchy, z którymi współpracujemy regularnie, mogą czasem dać nam w kość. Szczególnie jeśli nasza relacja z nimi jest formą paktu, w którym zobowiązaliśmy się do konkretnych działań – w skrócie, pakty należy wypełniać. Pytanie, czy pakt to jedynie oficjalna umowa zawarta z duchem? Ja osobiście uważam, że paktem jest już nawiązanie relacji z duchem. Dlatego wielu praktyków preferuje grimuaryczne podejście, w którym wiele pomniejszych duchów wzywa się jednostkowo do wykonania zadania za coś, a nie buduje z nimi dłuższą i bardziej wymagającą relację.

Gdyby ktoś zastanawiał się jaka jest różnica pomiędzy wspomnianym wcześniej przeze mnie kultem, a długiej relacji (z paktem), to w moim odczuciu różnica polega właśnie głównie na fundamencie zabezpieczeń. Pokazując to najlepiej na przykładzie Goecji, ewokując ducha do paktowania przygotowujemy krąg zawierający w sobie te elementy (znaki, słowa mocy itd.), które reprezentują nasz makrokosmos, ale również są one przeciwstawne do mocy ducha, którego wzywamy – najczęściej zawierają w sobie siły panujące nad tym duchem. Nawet jeśli spojrzymy na tablicę przywoływania z Trithemiusa, zawiera ona imiona duchów, mających władzę nad duchami, które będziemy ewokować – ale też takie, które są przeciwstawnymi im równie potężnymi mocami. Stąd możemy znaleźć tam zarówno imiona i symbole archaniołów, jak i imiona czterech królów.

Możemy być pewni zabezpieczeń, tylko jeśli używamy równoważących się sił. W sytuacji kultu, nie ma tego zabezpieczenia tak naprawdę, ponieważ jeśli spojrzymy na współczesny kult duchów Goecji, zawiera on w sobie jedynie odwoływanie się do sił zwierzchniczych tych duchów, ale niemal nigdy do sił im przeciwstawnych, równoważących – z pozycji czarownika, stawia nas to w sytuacji, gdzie ze wszystkich stron jesteśmy na łasce tych samych – chtonicznych w swej naturze duchów.

Drugim źródłem magicznego ataku mogą być miejsca mocy.

Możemy przyciągnąć uwagę duchów żyjąc naszym zwykłym życiem, np. nieświadomie wchodząc w miejsca mocy, które są przepełnione ich obecnością. Współczesny świat praktycznie całkowicie zamknął się na wyczuwanie tych miejsc i ograniczył swoją wrażliwość na świat duchowy – przez co, o wiele łatwiej jest nam popełnić błąd. Większość praktyków jest jednak w stanie wyczuć te miejsca.

Wiedzą dobrze jakie wrażenia i odczucia liminalności pojawiają się o zmroku w lesie, na cmentarzu, na skrzyżowaniach dróg. Liminalność to określenie wzięte od łacińskiego słowa limen oznaczającego próg, po raz pierwszy użył go Arnold van Gennep w swoim Rites de passage (rytuałach przejścia) w 1909 roku. Stan liminalny jest stanem pomiędzy, co w czarostwie często oddawane jest przez frazę betwixt and between. W teorii osoba doznająca liminalności znajduje się pomiędzy dwoma stanami, w zawieszeniu, nie posiadając punktu oparcia, ale dzięki temu będąc otwartą na to, co nieznane. I to właśnie całkiem nieźle opisuje naszą pozycje w miejscach mocy. Ten okultystyczny ambient charakterystyczny dla tych miejsc i „dreszczyk odrealnienia” może być dobrym pierwszym znakiem, że jesteśmy w miejscu mocy. Poczucie obecności, dostrzeganie ruchu w widzeniu obwodowym, wyczuwalne zmiany temperatur, to wszystko sygnały tego, że weszliśmy w miejsce mocy.

Tak, jak piękna świątynia lub krąg starych drzew może inspirować nas przez swoją moc, tak samo – co logiczne – niektóre miejsca mogą dotknąć nas w sposób całkowicie przeciwny, wzburzyć nasz spokój, naszą energię i doprowadzić nas do kontaktu z niebezpiecznymi i destrukcyjnymi siłami.

Te miejsca mogą być magiczne w sposób naturalny – ponieważ znajdują się w punktach przecięcia lay-lines, lub przy kopcach zamieszkanych przez fairy folks. Mogą jednak to być również miejsca stworzone przez ludzi, albo w sposób przypadkowy i nieplanowany, albo całkowicie świadomie. Starożytne świątynie czy nekropolie. Miejsca bitew, na których poległo wielu ludzi. Nawet magiczna aktywność może uaktywnić dane miejsce i przemienić je w punkt mocy – dawne seanse spirytystyczne ściągające duchy, ewokacje, częste praktyki odprawiane w jednym miejscu.

Takie miejsca mogą być wykorzystywane przez magów i czarowników by rozbudzić w sobie potencjał magiczny, zdolności, wyczulić zmysły. Ale przebywanie w nich może też nieść za sobą niebezpieczeństwa. Pomyślcie, jeśli zwykli ludzie, nie praktykujący magii mogą sobie zaszkodzić przebywając w tych miejscach mocy, o ile bardziej narażeni jesteśmy my, którzy rozświetlamy świat duchowy swoją praktyką i działamy niczym latarnia na ćmy. Różnica, polega jednak na tym, że my możemy coś na to poradzić.

Istnieje stare powiedzenie, by nie przywoływać sił, z którymi nie będziemy sobie w stanie poradzić. Problem z tym twierdzeniem polega na tym, że nie znamy swoich możliwości, dopóki tych sił nie przywołamy. Oczywiście możecie stwierdzić, że dla własnego bezpieczeństwa nie będziecie na początku przywoływać niczego. Jednak zauważycie, że większość z nas lubi przesuwać granice swoich możliwości i testować siebie i w końcu zaczniecie to robić. Ponadto, co warto zaznaczyć: o ile istnieje pewna forma stygmatyzacji praktyk ewokacyjnych i nekromancji klasycznej (Faustiańskiej czy Salomonicznej) o tyle nawet zwykłe praktyki, takie jak tworzenie kręgu, scrying, dywinacja, wznoszenie mocy, mogą rozjaśnić świat astralny wokół nas do takiego stopnia, że będziemy widoczni dla wielu subtelnych planów i istot. To zdecydowanie zwiększa szansę na przyciągnięcie kłamliwych lub szkodliwych duchów. Oczywiście im bardziej zaawansowane praktyki, tym większe niebezpieczeństwo, ale niektórzy mogą mieć problemy nawet z podstawowymi praktykami. Szczególnie jeśli do praktyk dochodzą problemy emocjonalne lub problemy ze zdrowiem psychicznym.

Trzecim źródłem naszych problemów, może być nasza własna praktyka, która obróci się przeciwko nam. Wspomniałem o tym już częściowo mówiąc o paktach, nie mniej warto powiedzieć więcej. Wszelkie przysięgi składane podczas inicjacji, w trakcie rytuałów służących zdobywaniu mocy, czy nawet pojedyncze obietnice składane duchom i bogom POZA MAGICZNYM RYTUAŁEM, mogą zostać z nami związane i zamanifestować się jako magiczny atak, w sytuacji ich złamania. W takim przypadku możemy często spotkać się z brakiem skuteczności naszych czarów, utratą energii, chorobą. Podobna sytuacja może mieć miejsce, gdy przystępujemy do magicznego kowenu lub organizacji i zgadzamy się na ich credo, bierzemy udział w rytuałach, a później łamiemy przysięgi. Uważam, że każda szanująca się organizacja magiczna posiada za swoimi plecami silne duchy strażnicze czy opiekuńcze, które dbają o swoich członków – ale jeśli zajdzie taka potrzeba mogą być młotem na czarownice. Musicie być bardzo ostrożni w kwestii tego, na co się zgadzacie.

Czwarte źródło ataku magicznego, to to, na które każdy tutaj czekał najdłużej – atak ze strony innego praktyka.

Istnieją różne opinie rozpowszechniane na ten temat: że żadna czarownica, nie będzie szkodziła nikomu czarami, ponieważ obawia się konsekwencji swoich działań, lub że żaden poważny mag nigdy nikogo nie skrzywdzi, bo byłoby to zaprzeczeniem jego aspiracji i odebrałoby mu moc lub że jedyne osoby mogące magią szkodzić innym to, te które są rozwinięte na tyle, by tego nie robić. Nie wierzcie w te bzdury. Takie twierdzenia pozwalają lepiej sprzedawać książki o czarostwie i być może uczynić magię bardziej akceptowalną w mainstreamie, ale jest to jedynie myślenie życzeniowe głupców, którzy powinni wiedzieć lepiej.

To bardzo pocieszające myśleć, że większość praktyków trzyma się twardo kodeksu moralnego w stylu wiccańskiego rede i z tego powodu nigdy by nikogo nie skrzywdzili. Tak naprawdę, bardzo niewielu praktyków posiada taki kodeks postępowania.

Nie możemy myśleć, że jedynie źli ludzie, pozbawieni moralności zajmują się takimi praktykami. Większość praktyków używa dokładnie tych samych moralnych zasad względem magii, których używają względem zwykłego ziemskiego życia. Jeśli są skłonni mścić się, powodować szkody, niezgodę czy manipulować ludźmi, przy użyciu niemagicznych narzędzi. Oznacza to, że będą robić to samo przy użyciu magii dla osiągnięcia tego samego końcowego efektu. Mogliśmy w przeszłości zaobserwować nawet grupy „białych magów” rzucających klątwy, jeśli potrafili znaleźć dla nich uzasadnienie lub uznali to działanie za sprawiedliwe. Abstrahując już od nieudolnych (czy aby na pewno?) poczynań eklektycznych czarownic w rzucaniu czarów na Trumpa, czy czarowników przeklinających islandzkich polityków, mamy też przykład kabalistów, którzy odprawiali Pulsa Dinura, klątwę ognia przeciwko premierowi Izraela Arielowi Sharonowi – który wkrótce później dostał udaru i wpadł w śpiączkę (w 2006 roku), w której przybywał do swojej śmierci w 2014 roku. Widzicie, haczykiem jest to, że ludzie zawsze myślą, że ich akcje są sprawiedliwe i uzasadnione.

Dodatkowym problemem jest to, że nawet jeśli samemu nie potrafisz kogoś przekląć, możesz zatrudnić czarownika, który to zrobi. Istnieją nawet przypadki, w których jeden czarownik, pracował dla dwóch stron konfliktu jednocześnie przeklinając ofiarę, a gdy efekty się nasilały i ofiara zgłaszała się o pomoc, zdejmując swoje czary z niej.

Fakt, że klątwa nie musi być wcale świadoma komplikuje sprawę jeszcze bardziej. Uzdolnieni ludzie, nawet bez świadomości swoich talentów, są w stanie przeklinać innych bez jakiegokolwiek treningu, czy nawet intencji. Najpopularniejszym tego typu przykładem jest czar rzucany ze złej woli, zazdrości, nienawiści czy zawiści – tzw. Złe oko czy po włosku Maloccio. Każdy z wystarczającą mocą, odpowiednim ładunkiem emocjonalnym i celem, może dokonać duchowego ataku.

Identyfikacja i Symptomy Ataku

Pierwszym problemem jest to, że większość z nas w ogóle nie chce przyznać, że mogłaby być pod wpływem ataku. Ludzie, którzy magii nie praktykują są bardziej skłonni stwierdzić, że wariują, niż że są pod wpływem magicznego ataku. Nawet jeśli podejrzewają okultystyczne źródło ataku, boją się komukolwiek przyznać do takich myśli – ze względu na reakcję otoczenia.

Często sami praktycy mają z tym problem. Większość przecenia swoje własne możliwości, uważając, że nic im nie grozi, bo są tak potężni. To po prostu rozdmuchane ego. Należy zapamiętać dwie rzeczy: Każdy z nas jest tak samo wrażliwy na atak – choć prawdą jest, że jeśli dokonujemy pewnych regularnych praktyk, nasza ochrona jest stabilniejsza i możemy czuć się bezpieczniej, chronieni przed większością przypadkowych spotkań z negatywnymi siłami, a nawet przed większością intencjonalnych ataków. Drugą rzeczą jaką musicie pamiętać jest to, że nie ma szkody w bronieniu się przed nieistniejącym atakiem, ale jest duża szkoda, w ignorowaniu realnego ataku, przez powtarzanie sobie, że „to się nie dzieje”.

Oczywiście musicie uważać na kolejną pułapkę – hipochondrię magiczną. Ludzie czytający o magicznych atakach mają skłonność do przypisywania sobie nieistniejących symptomów i nakręcaniu samych siebie. W rzeczy samej, istnieją pewni ludzie, którzy uważają, że są pod stałym atakiem. Z początku nie jest to łatwe do zaobserwowania, ale z czasem interakcji z takimi ludźmi można znaleźć pewien schemat ich działania – wszelkie zaoferowane magiczne ochrony i asysta kończy się niczym, a oni cały czas wracają oskarżając o ataki przeróżne grona ludzi – czarne loże, mrocznych czarowników, lub potężne duchy. Ciężko stwierdzić, czy robią to ze względu na swoje urojenia, czy może dlatego, że chcą dodać do swojego życia dreszczyk emocji robiąc magiczną operę mydlaną.

Jeśli będziecie mieli kiedyś do czynienia z takimi ludźmi starającymi się zwrócić do Was o pomoc, użyjcie mojego schematu działania: dajcie oczyszczający rytuał, instrukcje do ochrony siebie, ewentualnie amulet ochronny. Jeśli nadal będą do Was wracać, wówczas dokonajcie dywinacji określającej źródło ataku i jeśli takowego nie wykryjecie, poinformujcie ich, że nie widzicie źródła ataku i nie jesteście w stanie im pomóc. W ten sposób nie stajecie naprzeciwko ich przekonaniom, po prostu stwierdzacie, że Wy nie jesteście w stanie im pomóc.

Jeśli zaś chodzi o symptomy, ja dzielę je na trzy kategorie:

  1. Zewnętrzne
  2. Mentalne
  3. Fizyczne

Zewnętrzne to takie, w których atak przejawia się poprzez wpływ na szczęście i rachunek prawdopodobieństwa wydarzeń, tworząc coś, co nazywa się często „crossed conditions”. Często zaczyna się to od poczucia, że jest się spóźnionym, że każdą decyzję i akcję podjęło się odrobinę za późno, przez co nie uzyskało się pożądanych efektów. Poczucie, że nigdy nie jest się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Do tego dojść może schemat braku szczęścia – cokolwiek dotkniesz, psujesz to, cokolwiek zamierzasz nie wychodzi. Nie jeden mandat, ale kilka w ciągu kilku dni. Nieoczekiwane rachunki zaczynające się gromadzić w kupkę, wydarzenia powodujące nagłą stratę gotówki. Pozostawione samym sobie, rzeczy stają się coraz gorsze: tracisz pracę, związek, rozwalasz samochód, zostajesz oskarżony o coś, czego nie zrobiłeś, i kto wie, może nawet kończysz w więzieniu? Możliwości są w sumie ograniczone jedynie przez moc osoby, która Wam szkodzi. Pamiętajcie, że nie każdy atak ma służyć Waszej śmierci czy chorobie, czasem celem może być pozbawienie Was szczęścia i zamienienia życia w pasmo tragedii. Niemal każde ze zdarzeń posiada racjonalne i materialne wyjaśnienie. Wzięte każde z osobna niczego nie oznaczają. Powiązane jednak w pasmo następujących po sobie porażek i nieszczęść mogą być znakiem, że coś jest nie tak. A pewności można nabyć, jeśli owe zewnętrzne symptomy występują w towarzystwie mentalnych lub fizycznych.

Mentalne Symptomy

Przede wszystkim musicie pamiętać, że fakt iż symptomy są mentalne, nie oznacza, że atak jest niegroźny. Wiele z takich ataków, może mieć na celu zmianę waszego sposobu myślenia lub wpłynięcie na decyzję. Najczęstszymi objawami mentalnymi jest poczucie rozpaczy, opresji, stany lękowe i strach, który nie posiada żadnego logicznego wyjaśnienia. Poczucie zamieszania lub momenty, w którym kompletnie nie możecie skupić swojej uwagi, a także koszmary senne. W niektórych przypadkach, w których konkretne duchy oddziałują na nas możemy słyszeć głosy, widzieć cienie w widzeniu obwodowym lub czuć konkretne zapachy np. siarki lub zgnilizny. Jest to symptomem mentalnym, ponieważ nie posiada realnego fizycznego wytłumaczenia – i nie wyklucza to realności poczucia tych rzeczy.

W sytuacji, w której magia została użyta by wpłynąć na wasze decyzje możecie doświadczyć nietypowych zachowań kompulsywnych, przyciągania do jakichś rzeczy lub awersji do innych, do których wcześniej nigdy tego nie czuliście. Bardzo trudno jest dostrzec te symptomy, ponieważ nasz własny umysł uzasadnia je jako naturalne, ale jeśli przyjaciele i znajomi mówią, że zachowujesz się nietypowo, inaczej niż zawsze – powinniśmy przynajmniej na chwilę się zatrzymać i rozważyć to, co mają do powiedzenia.

Należy jednak zaznaczyć w odniesieniu do mentalnych symptomów, że wiele z nich są objawami zaburzeń psychicznych. Osoby, które posiadają zdiagnozowane problemy w tym zakresie: depresję, schizofrenię, stany lękowe – kategorycznie nie powinny stosować magicznych sposobów ochronnych zamiast leczenia. To nie zadziała.

Fizyczne Symptomy

Wśród najpopularniejszych symptomów fizycznych można wyróżnić ból głowy jako wczesny objaw i ostrzeżenie. Oprócz tego ogólne zmęczenie zamieniające się z czasem w chorobę. Jako objaw ataku można uznawać też paraliż senny, w którym doświadczamy obecności „zmory” – ucisku na klatce piersiowej. Warto również obserwować swoje ciało po koszmarach – jeśli pojawiły się na nim jakieś nowe zadrapania, może to być objawem magicznego ataku. Do objawów zaliczyć też możemy nagły spadek libido lub impotencję, które mogą być powodowane przez zazdrosną kochankę lub odrzuconego zalotnika. W magicznych księgach możemy równie często znaleźć przepisy na wywołanie niedrożności jelit.

Omeny

Oprócz wspomnianych symptomów, istnieją również ostrzeżenia, głównie w formie omenów, które mogą wskazywać na nadchodzące niebezpieczeństwo. Podstawowymi będą na pewno sny. Świat oneiryczny to miejsce, w którym nasz umysł stara się komunikować z resztą naszego bytu. Zamiast jednak podawać uniwersalne symbole wskazujące na zagrożenie, warto powiedzieć, że każdy z osobna ma swój system symboli wewnątrz siebie, które musi odkryć. Dla jednego wąż będzie oznaczał zagrożenie, dla innego moc i pomyślny symbol. Jeśli myślisz, że jesteś pod wpływem magicznego ataku, obserwuj swoje sny.

Obserwowanie zwierząt jest kolejnym sposobem. Jak zachowują się względem Ciebie? Nagle stały się nieufne? Agresywne? A może po prostu coraz częściej na swej drodze spotykasz chtoniczne zwierzęta? Pająki, węże? Lub znajdujesz ciała ptaków lub innych zwierząt w swoim otoczeniu?

Istnieją pewne magiczne metody, które można wykorzystać, by zorientować się o ataku na czas. Pierwszym z nich jest trzymanie żywych roślin w domu. Prawie na pewno, rośliny oberwą pierwsze i po nich zauważysz, że coś jest nie tak. W Ameryce Południowej często przewiercano srebrną dziesięciocentówkę (dime) i umieszczano jedną w bucie, a drugą na szyi. Jeśli srebro sczernieje jest to oznaką ataku. Ma to też swoje wyjaśnienie w magii sympatycznej czy antypatycznej. W Ameryce, wiele szkodliwych proszków do czarów tworzonych było (i jest nadal) z zawartością siarki, a siarka wchodzi w reakcję ze srebrem i powoduje jego czernienie. Niektórzy też polecają trzymanie świeżego jajka na ołtarzu, które ma pochłonąć część mocy ataku i pęknąć – jednocześnie chroniąc i dając sygnał, że jest się pod wpływem czarów. Należy też zwracać uwagę na swoje ochronne amulety, jeśli pękają, lub nagle gubią się – to znak, że trzeba sięgnąć po poważniejszą ochronę, bo dotychczasowa została złamana.

Technika Trójkąta Codzienych Praktyk

Istnieje zestaw codziennych praktyk, które czarownik i mag powinien wykonywać dla swojego bezpieczeństwa (ale również rozwoju). Są to praktyki służące oczyszczaniu umysłu, umacnianiu ducha i chronieniu przed siłami zewnętrznymi.  Uważam, że zastosowanie trójkąta codziennych praktyk, składającego się z trzech punktów: Medytacji, Banishingu i Ofiary jest bardzo pomocne i sprzyja naszej ochronie. Medytacja utrzymuje nasz umysł jasny podczas stresujących momentów, i sama w sobie może być kluczem do powstrzymania wielu ataków. Banishingi zaś to praktyki mające na celu oczyszczanie nas samych i swojej przestrzeni. Ofiary z kolei służą zbudowaniu więzi z otaczającymi nas duchami i stworzenia w ten sposób zapory przeciwko szkodliwym duchom, a także zapewnieniu nam ochrony przed swoimi własnymi nieumyślnymi działaniami.

Medytacja

Nie chcę mówić wiele na jej temat, ponieważ napisano tomy o tym jak medytować. Najważniejsze, co musicie wiedzieć to, że medytacja jest świetnym sposobem na odcięcie zewnętrznych wpływów mentalnych od nas samych i przesunięcie punktu naszej uważności w jedno miejsce – co pozwala zarówno pozbyć się nawyku małpiego umysłu jak i wyostrzyć nasze zmysły na to, co pochodzi z zewnątrz rozbudzając naszą świadomość.

Jeśli celem ataku jest zmiana sposobu naszego myślenia, wytworzenie awersji do kogoś, lub sympatii, albo zmiana naszej decyzji, medytacja jest pierwszorzędną techniką do rozpoznania zmian w swoim zachowaniu.

W Tybecie, mówi się, że czysta uważność jest jak lustro. Gdy patrzysz w lustro, które odbije kwiat, pomyślisz, jaki piękny kwiat, lubię kwiaty. Gdy spojrzysz w lustro, które odbija odchody, pomyślisz, ohyda. Analogią jest to, że lustra nie obchodzi czy odbija odchody czy kwiaty i odbicie to, nie zmienia natury samego lustra. Kwiaty i odchody to nasze myśli i odczucia. Nasze reakcje na nie związane są z wszelkimi schematami wyuczonymi i odziedziczonymi, ale jeśli nauczymy się od tego odciąć, będziemy umieli postępować w zgodzie z naszą wolą, a nie wyuczonymi programami.

Banishing

W tym miejscu muszę powiedzieć, że nieco rozszerzyłem formułę tego, co wielu magów współcześnie uznaje za banishing. Ogólnie przyjęto, że banishing to jakaś forma krótkiego rytuału mającego na celu zbudowanie wokół siebie czystej przestrzeni i czasem oczyszczenie aury. Nie chcę wchodzić tutaj w spekulacje odnośnie aury czy skuteczności części powszechnych rytuałów.

Myślę, że najpopularniejszym banishingiem jest Mniejszy Rytuał Odpędzający Pentagramu, stworzony przez Golden Dawn i istniejący współcześnie w miriadzie form i wariacji. Ja sam praktykowałem go dość długo, ale nie jestem w stanie obiektywnie ocenić jego skuteczności na moją ochronę, ponieważ stosowałem też zawsze inne metody ochrony, a sam MROP służył mi raczej jako element codziennej rutyny magicznej. Jeśli ktoś zechce go praktykować, nie ma problemu, może znaleźć go sobie w Internecie. Inne wariacje tego rytuału to Rubinowa Gwiazda Crowleya, Wznoszenie Cytadel Aurum Solis, czy Sphere of Hekas Millera.

Abstrahując już od tych rytuałów opartych w dużej mierze na wizualizacji i użyciu konkretnych słów mocy, do wezwania uwagi konkretnych bóstw, osobiście proponuję każdemu stworzyć swój własny banishing.

W moim przypadku, gdy odprawiam codzienne praktyki w domu składa się na niego rytualne obmycie twarzy i rąk, okadzenie przestrzeni, w której będę odprawiał praktyki oraz zapalenie świec – wszystko z konkretnymi formułami. Po nich następuje modlitwa. Jeśli odprawiam rytuał na zewnątrz, wykorzystuje po prostu Kompas.

Ofiary

Ostatnim punktem triady codziennych praktyk jest ofiara. Tak, jak banishing służy odpędzaniu niechcianych sił, tak składanie ofiar, służy uspokajaniu duchów i ofiarowywaniu im gałęzi oliwnej na znak zgody. Oprócz tego ofiary są potężnym środkiem zdobywania duchowych sojuszników i wspomagania swoich czarów. Gdy zaczniesz regularnie składać swoim lokalnym duchom ofiary, bardzo szybko zauważysz, jak zaczną sprzyjać twoim działaniom. Wszyscy znają typowe ofiary jakie składa się lokalnym duchom: miód, owoce, chleb, mleko. Zmarłym: alkohol, tytoń, mięso, ostre przyprawy. Innym duchom ofiary zgodne z ich naturą. Jeśli jej nie znacie, dobrym początkiem jest miód, mleko i kadzidło. Należy unikać drożdży i soli w ofiarach.


Przykładowa Praktyka

Podzielę się teraz z Wami, metodami, które możecie wykorzystać w swojej czarowniczej, codziennej praktyce. Przedstawię to jako ciąg codziennych operacji składających się z oczyszczenia, banishingu, medytacji i ofiarowania.

Krok 1 – Oczyszczanie

Należy przygotować misę z wodą źródlaną, konsekrowaną wcześniej sól oraz małą miseczkę na olej. Ja używam osobiście oliwy połączonej z kilkoma kroplami olejku Abramelina, ponieważ bardzo lubię jego zapach. Ogólnie można użyć innych olejków jeśli się chce (polecam bardzo Balm of Gilead lub typowo czarownicze typu Witches Oil). Trzeba pamiętać jednak, by rozdrabniać olejki esencjonalne w oliwie, ponieważ same w sobie mogą podrażniać skórę – jak to robi np. olejek Abramelina, który ma dużą zawartość cynamonu.

Gdy mamy wszystko przygotowane na naszym ołtarzu i jesteśmy gotowi do rozpoczęcia codziennych praktyk, wsypujemy odrobinę soli do misy z wodą i mieszamy ją. Następnie obmywamy tą wodą swoją twarz oraz dłonie. Wycieramy w czysty ręcznik. Zanurzamy palec wskazujący i środkowy prawej ręki w oleju i namaszczamy delikatnie swoje czoło w punkcie “trzeciego oka” oraz dłonie.

Możemy te rzeczy odłożyć na bok. I przejść do kolejnego kroku.

Krok 2 – Banishing

Ja sam nie używam banishingów jako takich, zamiast tego, do każdej z magicznych praktyk stosuję uproszczoną metodę Kompasu. Najpierw staję na środku pomieszczenia i uspokajam swój umysł, koncentruje się na oddechu, wyostrzam swoją magiczną świadomość delikatnie wznosząc moc. Używam dzwonka i uderzam dziewięć razy – ten akt ma oczyścić przestrzeń wokół. Następnie zapalam świecę na ołtarzu i powtarzam kilkukrotnie formułę:

I light this flame in Devil’s name,
Serpent arise, old ones draw near,
By my will and my ways may you appear.

Następnie biorę do ręki swój stang i uderzam nim o ziemię powtarzając:

I conjure thee Compass Round,
Be ye cast and be ye bound.
By road above and road below,
By snake and hare, toad and crow
By red spirits, white spirits, grey spirits and black,
I conjure thee by threefold track.
Be ye cast and be ye bound.
Hallowed be O Compass Round.

Teraz jesteśmy gotowi do kolejnej części. Możemy przejść bezpośrednio do medytacji lub bezpośrednio składania ofiar duchom. Ćwiczenie medytacyjne dobre na początek opisałem w tekście Chcę zostać Magiem cz. 2, skupię się więc na ofiarach dla duchów.

Krok 3 – Ofiarowanie

Ja polecam przetestowanie dwóch różnych rytuałów ofiarowania. Pierwszy z nich to tzw. Troyl Hood, który przyjmuje formę ofiarnej uczty i nadaje się do większości ofiar występujących w formie komunii z duchami. Drugim jest autorski sposób służący złożeniu ofiary wszystkim duchom wokół nas – idealnie nadający się do przebłagania duchów, które obraziliśmy i nie wymaga aktu komunii z nimi.

Troyl Hood

Zaczyna się go od przybrania pozycji, w której klękamy na jednym kolanie (pozycja ta tradycyjne nazywana jest pozycją pomiędzy, ponieważ ani w niej nie stoimy, ani nie siedzimy ani faktycznie klęczymy). Przed nami powinna znajdować się misa z chlebem i naczynie z miodem pitnym. Dotykamy czoła, następne pępka i składamy nasze ręce na krzyż na klatce piersiowej układając dłonie w znak mano cornuta. Pochylamy głowę nad ofiarowanym posiłkiem i oddychamy głęboko, po chwili mówimy:

By stone, by bone, by staff and flame,
Be this Troyl Hood!
Here where all conjoin betwixst the horns,
Are brought forth blessedness, truth and all wisdom.
In Devil’s high name and by the serpent red,
I conjure thee, I conjure thee, I conjure thee!
Hallowed and hood, so shall it be!

Następnie za pomocą palca wskazującego lub różdżki robimy znak sześciu kierunków i pentagram zstępowania boskości nad posiłkiem. Dzielimy chleb tak, by móc zjeść jego część, a pozostałą część składamy w ofierze. Podobbnie czynimy z naczyniem z miodem pitnym – upijamy z niego część, a resztę pozostawiamy na ołtarzu jako ofiarę dla Rogatego. Możemy w trakcie wymawiać jedną z fraz, czy to oryginalnie podane w Troyl Hood “Here’s to the Devil with his wooden pick and shovel, digging tin by the bushel with his tail cocked up!” Czy też bardziej uniwersalną frazę w stylu: “Składam tę ofiarę w imienie i honorze Twoim, raduj się nią i niech napełni Cię mocą.”

Na koniec można odesłać wezwane duchy uderzając stangiem o ziemię i mówiąc:

Grey spirits of West, merry meet merry part in Devil’s high name!
White spirits of South, merry meet merry part in Devil’s high name!
Red spirits of East, merry meet merry part in Devil’s high name!
Black spirits of North, merry meet merry part in Devil’s high name!
Merry meet, and merry part. Rentum Tormentum in Devil’s high name!”

Drugi Rytuał Ofiarowania

Ten rytuał jest bardziej uniwersalny i odnosi się do wszystkich duchów, które mogą znajdować się w naszym otoczeniu. Wydaje się więc o wiele wygodniejszy. W pierwszym kroku należy przygotować ofiary dla duchów, niech będą to standardowe ofiary i oprócz tego kadzidło. Trzymając ręce nad ofiarą w geście trójkąta manifestacji powiedz:

Poprzez Ziemię, ciało bogów
Poprzez Wodę, ich płynącą krew
Poprzez Powietrze, oddech bogów
Poprzez Ogień, ich płonącą duszę
Niech ta ofiara zostanie pobłogosławiona i stanie się czysta.

Uderz dzwonkiem trzykrotnie i wezwij:

Duchy ziemi i eteru,
Duchy suchego lądu i płynącej wody,
Duchy wirującego wiatru i gwałtownego ognia,
Przybądźcie! Przybądźcie! Przybądźcie!
Cienie umarłych będące pomiędzy
Wy, którym jestem winien i Wy, którzy jesteście mi dłużni
Familiary i strażnicy związani ze mną!
Przybądźcie! Przybądźcie! Przybądźcie!
Wszelka driada, sylf i satyr, który zamieszkuje to miejsce!
Wszelkie rusałki i salamandry, fey i gnomy!
Wszelkie sukuby i inkuby, wszelkie pragnące szkody duchy!
Przybądźcie! Przybądźcie! Przybądźcie!
Przybądźcie w zgodzie ze swym pragnieniem i zasiądźcie na tronie!

Zapal kadzidło. Połóż ofiary przed sobą, napełnij kielich. Potrzyj rece kilkukrotnie o siebie aż staną się ciepłe i wznieś je do góry w geście ofiarowania trzymając w dymie kadzidła. Powiedz:

Dym w ofierze, Ja składam Wam
Jedzenie, napitek i kadzidło.
Radujcie się! Radujcie się!
Niech ofiara się wzniesie i przeniknie tę przestrzeń.
Niechaj przyjmie najbardziej pożądaną postać.
Radujcie się! Radujcie się!
Przyjaciele i rodzino z przeszłych żyć
Wdzięczny jestem za waszą dobroć!
Radujcie się! Radujcie się!
Wy, którzy tworzycie trudności za moje przeszłe działania.
Wybaczcie wszelkie złe uczynki spowodowane moim błędem.
Radujcie się! Radujcie się!
Duchy umarłych uwięzione tutaj, pomiędzy.
Strażnicy tych ziem i władcy wiatrów.
Radujcie się! Radujcie się!
Opiekunowie i familiary, przyjmijcie tę ofiarę
I realizujcie moje nadzieje i pragnienia.
Radujcie się! Radujcie się!
Każdemu z Was składam tę ofiarę.
Cudowne substancje i radość.
Wy, którzy chcecie mi szkodzić,
Weźcie udział w tej uczcie i odejdźcie w pokoju
Wy, którzy chcecie mi pomóc,
Napełnijcie się i wypełnijcie swoje zadania

Pozwól sobie na chwilę zadumy nad tym komu składasz ofiary. A następnie powiedz:

Honorowi goście tej świątyni, nasze spotkanie dobiega końca.
Weźcie ostatnią część tej ofiary i odejdźcie w pokoju.
Porzućcie swe biesiadne trony i udajcie się do swego miejsca zamieszkania.
Na zawsze bądźcie mi przyjaciółmi i pomocnikami, nie czyniąc więcej szkody.
Niechaj tak się stanie.

W ten sposób możemy codziennymi praktykami oczyścić swój umysł z obcych wpływów, otoczyć siebie ochroną i przebłagać duchy za nasze świadome i nieświadome działania. W jaki jeszcze sposób możemy się chronić? W standardowym wyposażeniu czarowników i magów są rytualne kąpiele oczyszczające, amulety, pułapki na duchy i kilka tajemnych środków, które można wykorzystać, a o których z przyjemnością opowiem w drugiej części artykułu.